Home / Organizacja / Wydarzenia / Pomnik gen. broni Władysława Andersa

 

wwwDnia 29 kwietnia br. odsłonięto pomnik generała broni Władysława Andersa. Uroczystość miała miejsce w rodzinnym mieście generała – w Krośniewicach. Udział w niej wzięli m.in. córka generała Anna Maria Anders, kombatanci, byli żołnierze 2. Korpusu Polskiego, przedstawiciele instytucji historycznych oraz władze miasta.

Jak wiadomo, generał był nie tylko Naczelnym Wodzem Polskich Sił Zbrojnych, ale również swego czasu dowódcą 15. Pułku Ułanów Poznańskich. W uroczystości nie mogło więc zabraknąć delegacji naszego Towarzystwa, w skład której weszli p. Irena Majewska, p. Włodzimierz Buczyński oraz junak generała – p. Kazimierz Kundegórski.

 

Sekretarz Rady Ochrony Pamieci Walk i Meczenstwa, dr hab. Andrzej Krzysztof Kunert, podkreslił, że gen. Władysław Anders na zawsze trafił do historii, jako ten, który stworzył jedną z najbardziej wyjatkowych armii swiata, składajaca sie z wiezniów, zesłanców, jenców oraz tych, którzy unikneli losu ofiar zbrodni katynskiej. Powiedział on m.in.:

Nie jest łatwo trafic na karty najnowszej, dramatycznej i tragicznej historii Polski, jeszcze trudniej stac sie bohaterem wierszy i piesni, a najtrudniej trafic do legendy. Odsłaniamy dziś, w miejscu Jego urodzenia, pomnik Generała, który do historii Polski, do polskiej poezji i do kanonu polskich legend wszedł czterokrotnie.

Po raz pierwszy miało to miejsce w sierpniu 1941 r., kiedy po zwolnieniu z osławionego wiezienia na Łubiance w Moskwie został dowódca Armii Polskiej w Zwiazku Sowieckim. Armia Andersa (we wszystkich swoich trzech wcieleniach – Armia Polska w ZSRS, Armia Polska na Wschodzie i II Korpus Polski – dowodzona przez gen. dyw. Władysława Andersa) to najbardziej niezwykła armia w dziejach Wojska Polskiego i najbardziej niezwykła ze wszystkich armii alianckich w czasie II wojny swiatowej.

Była bowiem jedyna armia składajaca sie wyłacznie z jenców, wiezniów i zesłanców, i jedyna dowodzona wyłacznie przez oficerów-jenców (tych nielicznych, którzy unikneli losu ofiar Zbrodni Katynskiej), wiezniów i zesłanców. Była także jedyna z armii alianckich, której szlak wiódł przez pół swiata i przez trzy kontynenty: z Europy przez Azje i Afryke ponownie do Europy.

Była wreszcie druga polska armia tułacza, która chciała – sladem żołnierzy Legionów Polskich gen. Jana Henryka Dabrowskiego sprzed 150 lat – isc z ziemi włoskiej do Polski.

Dopowiedzmy już w tym miejscu, i chlubny szlak bojowy w kampanii włoskiej żołnierze tułaczej armii Andersa zakonczyli w kwietniu 1945 r. wyzwoleniem Bolonii – miasta, które ma w swoim herbie te same kolory, jak flaga Polski (biały i czerwony), i w którym w 1797 r. stacjonował sztab Legionów Dabrowskiego. Znalezli sie wówczas blisko miejscowosci Reggio Emilia, gdzie Józef Wybicki w tymże 1797 r. napisał słowa „Mazurka Dabrowskiego”, hymnu pierwszej tułaczej armii w historii Polski, od 1926 r. naszego hymnu narodowego.

Pierwszy marsz przyszłych żołnierzy Armii Andersa – to gorzka i tragiczna droga do sowieckich obozów jenieckich i wiezien, do łagrów i na zesłanie po agresji ZSRS na Polske 17 wrzesnia 1939 r. … Drugi marsz – to dramatyczne drogi byłych jenców i zesłanców ciagnacych z wiezien i łagrów na całym niemal terytorium ZSRS do tworzacej sie tam od sierpnia 1941 r. Armii Polskiej…

„Tułacza armia” – nazwał Armie Andersa kpt. Władysław Broniewski w tytule swojego słynnego wiersza, napisanego w sierpniu-wrzesniu 1942 r., już w Iranie. Przypomniec warto jego najbardziej znany fragment:

Dobrze jest, że nas nie ma
tam, gdzie zima, Kołyma,
gdzie Workuty, Irkucki, Tobolski,
że przez Morze Kaspijskie
i przez piachy libijskie
wedrujemy prosciutko do Polski.

(Czy musze dodawac, iż wiersz ten w PRL nie mógł byc drukowany?)
Ewakuacja ze Zwiazku Sowieckiego do Iranu 77 tysiecy żołnierzy i 44 tysiecy cywilnych uchodzców (w tym niemal 20 tysiecy dzieci, nazwanych z kolei przez Hanke Ordonówne „tułaczymi dziecmi”, z których niemal 5 tysiecy służyło już w armii jako junacy i junaczki) to czas, w którym gen. Anders stał sie postacia legendarna po raz drugi. Jego żołnierze, w wiekszosci pochodzacy z Kresów Wschodnich, którzy po agresji ZSRS przeszli gehenne wiezien i łagrów sowieckich, uznali, iż Anders przewyższył tym wyczynem nawet Mojżesza. Pisał Feliks Konarski (Ref-Ren), iż „…z uwielbieniem i podziwem patrzyli na generała Andersa, wyrosłego w naszych oczach ponad miare Mojżesza, bo przeprowadził nas przez Morze Kaspijskie, wobec którego Morze Czerwone ze Starego Testamentu było nic nie znaczaca fraszka!…”

Dwa lata pózniej – w dniach 17 i 18 maja 1944 r. – ten sam Feliks Konarski napisał słowa „Czerwonych maków na Monte Cassino”, najdumniejszej polskiej piesni żołnierskiej okresu II wojny swiatowej, przy dzwiekach której do dzis stajemy na bacznosc. A była to – cytuje dedykacje autorska, o której nie wszyscy wiedza – „piesn poswiecona Dowódcy 2 Korpusu Generałowi Dywizji Władysławowi Andersowi”.

Dopiero tam i dopiero wtedy żołnierze najbardziej niezwykłej armii swiata doczekali sie możliwosci stoczenia pierwszej bitwy z wrogiem, rozstrzygajac zwyciesko trwajaca szesc miesiecy „bitwe siedmiu narodów” o Monte Cassino (nazwana niedawno przez brytyjskiego historyka Matthew Parkera „najbardziej zacieta bitwa II wojny swiatowej”) i otwierajac aliantom droge do Rzymu. Nie udało sie to wczesniej doborowym jednostkom amerykanskim, francuskim, nowozelandzkim, brytyjskim, kanadyjskim i hinduskim. Żołnierze polscy otrzymali wówczas w dowód uznania prawo noszenia słynnej odznaki brytyjskiej VIII Armii – Tarczy Krzyżowców.

W maju 1944 r. w bitwie o Monte Cassino już nie tylko Anders (po raz trzeci), ale i wszyscy żołnierze Drugiego Korpusu – których popularny amerykanski komentator radiowy Raymond Graham Swing nazwał „najlepszymi żołnierzami, jakich wydała ta wojna” – weszli na stałe do jednej z najpiekniejszych polskich legend o zwyciestwie. Reżym okazał sie bezsilny wobec tej piesni zwycieskiej i musiał skapitulowac. Weszła na karty spiewnika narodowego i już sie wyrugowac w żaden sposób nie da.

Komunistyczne władze Polski Ludowej okazały sie bezsilne także wobec samego Andersa… Pozbawiony obywatelstwa za „działalnosc na szkode panstwa polskiego” na mocy haniebnej uchwały z 26 wrzesnia 1946 r. (uchylonej dopiero 15 marca 1989 r.), nazywany zbrodniarzem i zdrajca, który pod Monte Cassino – uwaga! – walczył nie na złosc Berlinowi, ale na złosc Moskwie [!], znalazł on bowiem wówczas – już po raz czwarty – swoje miejsce w kolejnej legendzie. Była nia wiara w generała Andersa, który na białym koniu na czele swoich żołnierzy miał jednak przyniesc wolnosc do Polski…

Niepodległa i suwerenna Trzecia Rzeczpospolita uhonorowała zasługi Generała najwyższym orderem – Orderem Orła Białego (nadanym przez Prezydenta RP Lecha Wałesę 11 XI 1995 r.), znaczkiem Poczty Polskiej i kolekcjonerska moneta Narodowego Banku Polskiego, nadaniem jego imienia ulicom w przeszło 50 miastach i szkołom w kilkunastu miastach oraz kilku drużynom harcerskim i dwóm jednostkom Wojska Polskiego, uchwała Sejmu RP z 22 sierpnia 2001 r. oddajaca hołd ołnierzom Armii Andersa, uchwała Senatu RP z 20 grudnia 2006 r. ustanawiajaca rok 2007 Rokiem Generała Władysława Andersa, nadaniem nazwy Anders bojowemu wozowi piechoty skonstruowanemu przez polskich inżynierów w 2011 r., pomnikami w Koszalinie i Krakowie…

Odsłaniany dzisiaj pomnik gen. broni Władysława Andersa w miejscu Jego urodzenia jest także symbolicznie wyrazem hołdu dla wszystkich Jego żołnierzy-zwyciezców spod Monte Cassino.
http://www.radaopwim.gov.pl/article_details/1037/kwietnia-krosniewice/

 
Share this page